środa, 24 października 2012

Rozdział 19

Wszyscy spaliśmy w jednym pokoju. Ja z Zaynem , Niallem i Jul na kanapie. Liam i Harry za niami ,a Louis pod moimi nogami. David musiał iść od pracy więc zmył się koło 2 w nocy. Mi i Malikowi bardzo przydało się wsparcie najlepszych przyjaciół. Najgorsze jest to ,że razem z nim musimy obdzwonić Little Mix i rodzinę Perrie z tą smutną wiadomością. Gdy obudziłam się wszyscy jeszcze słodko spali. Wyglądało to przekomicznie dlatego też wstałam i zrobiłam im zdjęcie. Poszłam do pokoju i włączyłam laptopa. Zgrałam owe zdjęcie i dodałam na TT z podpisem " Kocham was i dziękuje wam ". Nie chciałam dalej oglądać tego okrutnego świata internetu ,bo huczało w nim od plotek czemu " Jedna z Little Mix , była dziewczyna Zayna Malika , popełniła samobójstwo? ". Właśnie , to chyba wiem tylko ja ,Zayn i Little Mix. Podejrzewam ,że nie powiedział nikomu innemu o ich zerwaniu , i dobrze. Po chwili dołączył do mnie Malik. Był w opłakanym stanie. Stare ciuchy , blada twarz i ogromne wory pod oczami. Usiadł obok mnie i przytulił mnie co odwzajemniłam. Poczułam zapach jego perfum ,a po moim ciele przeszedł cudowny dreszcz.
-Dziękuje Bogu ,że Ciebie mam. - szepnął zaciągając się zapachem moich włosów. Uśmiechnęłam się.
-Uwielbiam Cię Zayn. - szepnęłam stykając nasze czoła. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Złapałam go za ręce i złączyłam nasze palce. Miał większe dłonie ode mnie co zawsze lubiłam.Uśmiechnęłam się po raz kolejny co sztucznie odwzajemnił. Przy nim starałam się być silna i nie płakać , bo wiem ,że on bardzo się tym przejmuje ,ponieważ można byłoby powiedzieć ,że Pezz miała dość swojego życia przez zerwanie z nim.
-Choćmy zrobić coś na śniadanie... -szepnęłam słodko się uśmiechając. Zaśmiał się i położył się na mnie. Wtulił się we mnie ,a ja zaczęłam bawić się jego włosami. Zaśmiałam się dźwięcznie.
-Czyli jednak nie ... Rozumiem.- zaśmialiśmy się oboje. Odetchnął głęboko i na jednym wdechu powiedział
-Kocham Cię tak cholernie ,ale przez to teraz jej nie ma tutaj.- mocno ścisnął powieki ,a ja zaczęłam płakać.
-Przepraszam , nie płacz! - przytulił mnie mocno ,a ja zaczęłam łkać w jego ramionach.
-Tak strasznie mi jej brakuje! - wykrzyczałam drżącym głosem. Wtedy on także się rozpłakał. Nie wiedziałam co mam robić. Nadal nie mogę uwierzyć ,że jej tu nie ma... Miałyśmy razem wyjechać na święta do moich rodziców ! Te plany już są nie realne ,ale sama i tak pojadę. Muszę się odciąć od tego zgiełku , odpocznę.
Wstałam z łóżka zostawiając tam Zayna. Przypomniało mi się ,że mam na 14 do pracy ,a jest już 12:45. Wbiegłam do łazienki. Umyłam włosy i wysuszyłam je po czym wyprostowałam. Ukryłam wory pod oczami i inne niedociągnięcia i zrobiłam sobie kreski eye linerem. Ubrałam się w to. Zrobiłam kilka kolorowych kanapek i weszłam po torebkę do swojej sypialni. Zayn zasnął. Zostawiłam karteczkę , na której napisałam ,że poszłam do pracy i klucze mogą zostawić pod wycieraczką jeśli wgl chcą wychodzić. Pod kamieniczką wsiadłam do mojego ukochanego samochodu i w nie całe 10 min , punktualnie dojechałam do pracy. Dzisiaj miałyśmy sesję zdjęciową ,a następnie przygotowanie do pokazu więc zajęło mi to czas do 20. Do domu wróciłam padnięta po 21 ,bo zajechałam jeszcze na małe zakupy. Kiedy weszłam usłyszałam ciche tony telewizji. W moim mieszkaniu siedzieli chłopcy. A właściwie to czuwał tylko Harry. Przytulił mnie na powitanie i zaczęliśmy przygotowywać kolację...
-Kiedy masz jakiś pokaz? - zapytał lokowaty z marchewką w buzi.
-Eeee... Za dwa dni ,a co? - spytałam się z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-A no nic... Dowiedziałem się ,że Jul jest projektantką. - dumnie rzekł pokazując przy tym swoje białe ząbki.
-No jest ,jest... - zamyśliłam się po czym szybko wybuchnęłam - OMG... Rozmawiałeś z Jul ! hahah - zaczęłam śmiać się wniebogłosy. Chłopak tylko stał i patrzał się na mnie z przedziwną miną. Przez mój napad śmiechu obudziłam wszystkich czego potem żałowałam. Zjedli wszystko co przygotowałam, ale i tak głodna nie byłam. Następnie Louis za pobudkę wziął mnie na barana ,czego nienawidzę , zaczął piegać po całym Londynie. Za nami biegł Zayn i krzyczał coś w stylu - Zostaw ją! Ona jest moja! - miałam wrażenie ,że coś brali. Nie mogłam opanować śmiechu i miałam wrażenie ,że kilku przechodniów zrobiło nam zdjęcie. Malik złapał nas w parku w Wembley. Wylądowałam na trawie ,a na mnie rozpędzony brunet. Śmialiśmy się ,ale potem to ustało kiedy zorientowałam się ,że nie mam butów. Tym razem na barana wziął mnie Zayn.

*Zayn*
Wziąłem Jennifer na barana ,bo Lou nie przedział ,że ona nie ma butów. Pod koniec drogi do domu zorientowałem się ,że dziewczyna na moich plecach zasnęła. Położyłem ją do łóżka i wygodnie umieściłem się obok niej. Przez brak pidżamy spałem w samych bokserkach , tak jak reszta chłopców. Spojrzałem na nią , wyglądała tak słodko. To właśnie dla niej zerwałem z Perrie i nie zamierzam kolejny raz się rozczulić z owego powodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz