Spojrzałam na niego krzywiąc się . Co on sobie myślał?
-Czy ty tylko udajesz głupiego , czy nim jesteś? Wiem ,że procenty robią swoje ,ale mógłbyś trochę myśleć! Jak mam Ci wszystko mówić? Od kiedy poszedłeś do X-Factor nie spotkaliśmy się ,ani razu. Teraz spotykamy się 1 raz po mojej śpiączce. Nie pomyliłeś mnie z Danielle? Podczas mojej śpiączki wyobrażałam sobie ciebie jako mojego chłopaka . W jaki sposób mam teraz z tobą rozmawiać? - tłumaczyłam mu spokojnie ,lecz zarówno w moich jaki i jego oczach pojawiły się łzy. Wzięłam jakąś bluzę i chciałam wybiec z domu ,ale Malik nie dał mi tego zrobić. Siedział na schodach kamienicy zwinięty i płakał... Usiadłam tylko obok niego i mocno się wtuliłam kiedy on objął mnie swoimi silnymi ramionami. Płakałam za równo jak i on. Bałam się reakcji wszystkich... Może prościej - bałam się wszystkiego ,ale w jego ramionach ... Czułam bezpieczeństwo i...? miłość... Nie ważne...
-Idziemy zapalić? - spytałam go ze sztucznym uśmiechem na twarzy na co on tylko potwierdził ruchem głowy. Wyszliśmy przed kamieniczkę i usiedliśmy na krawężniku. Zapaliliśmy papierosy i w ciszy zaciągaliśmy się nimi. Nie chciałam wiedzieć co drażniło Zayna i dlaczego płakał , bo zapewne jakbym się teraz dowiedziała to temu komuś lub czemuś zrobiłabym bardzo wielką krzywdę. A poza tym nie chciałam żeby on wiedział ,że płacze przez Liama. Gdy zgasiliśmy niedopałki Malik bez słowa wziął mnie za rękę i ciągnął w kierunku centrum. Szłam za nim , kocham go jak brata i nie wyobrażam sobie żeby w trudnych chwilach jakie obecnie przechodzę nie byłoby go w moim życiu. Szliśmy , Bóg jeden wie gdzie , nie obchodziło nas to za bardzo ,a przynajmniej mnie.
-Teraz żałuje ,że zaprosiłam Liama na noc... -szepnęłam pod nosem ,ale mulat to zauważył i spojrzał na mnie dziwnie ,ale po chwili uśmiechnął się tak jakby wygrał milion dolarów.
-To dlatego wybiegłaś z domu... - zaśmiał się i ścisnął moją dłoń trochę mocniej.
-Tsa...- wymamrotałam niechętnie po czym chłopak objął mnie ramieniem i musnął moje usta przez co nieźle się zdziwiłam ,ale muszę przyznać ,że było to bardzo miłe dlatego też spłonęłam rumieńcem.
-Zayn! Co ty znowu robisz?! - krzyknęłam trochę zdenerwowana zatrzymując się.
-No co ... Sielanka kochanie ! Perrie to przeszłość , nie jesteśmy już razem... -ledwo co wymamrotał informacje o zakończeniu ich związku. Myślałam ,że oczy wyjdą mi z orbit.
-Czy ty jesteś psychiczny , człowieku? Gdzie ona teraz jest?! - krzyknęłam już bardzo zdenerwowana.
-Nie wiem , poszła do domu chyba... - zamyślił się. Wyrwałam się z jego objęć i pobiegłam do domu Pezz , który był całkiem niedaleko. Już na podwórku wiedziałam ,że będzie źle. Na trawie walało się pełno zdjęć podpalonych , porwanych oczywiście jej i Zayna ,ale też samego chłopaka. Buty , wszelka jego garderoba , która została u skrzywdzonej blondynki została wyrzucona na jej posiadłość. Wbiegłam do środka i ujrzałam trójkę dziewczyn pocieszających pannę Edwards. Szybko do nich podbiegłam ,a gdy ona mnie ujrzała rzuciła mi się w ramiona. Ostatnio bardzo się zaprzyjaźniłyśmy , wiem o niej wszystko i vice versa. Pokochałam ją jak własną siostrę przez zaledwie 2 dni? Trudno się mówi.
-Już cicho ... Cii.. - uciszałam zdruzgotaną dziewczynę. Siedziałyśmy wtulone w siebie jeszcze trochę ,ale potem wszystkie razem z resztą Little Mix , które przede mną pocieszały swoją przyjaciółkę , zasnęłyśmy.
Wstałyśmy koło 14 , byłyśmy cholernie zmęczone wczorajszymi przeżyciami. Nie dość , że mój najlepszy przyjaciel zerwał z moją najlepszą przyjaciółką to jeszcze mój eks bff się do mnie sapał , no mega po prostu. Miałam bojowy nastrój. Lepiej żeby ani Malik ani Payne dzisiaj mi nie podskakiwali ,bo coś im zrobię.
Kiedy Little Mix ćwiczyły do jakiegoś koncertu , ja postanowiłam posprzątać ich posiadłość. Było tam dużo zniszczonych rzeczy Zayna. "Pewnie wyrzucała przez okno" , pomyślałam sobie wkładając do wielkich ,czarnych worków zdjęcia , buty , spodnie , koszulki i koszule chłopaka.
-Cześć kochanie... - zobaczyłam Zayna , oparł się o furtkę i uśmiechnął do mnie. Myślałam ,że wyjdę z siebie , stanę obok.
-Ty masz czelność jeszcze tu przychodzić po tym co zrobiłeś tak pięknej , wartościowej i wrażliwej dziewczynie jaką jest Pezz?! Idź stąd Malik zanim zrobię ci krzywdę. - parsknęłam i odrzuciłam kolejny wór. Machnął ręką , oblizał seksownie usta i odszedł. " Co za debili .. " pomyślałam "ale w sumie kochany.." uśmiechnęłam się w duchu. Bardzo go kochałam ,ale nie dawałam wiary ,że się rozstali , bo od kiedy pamiętam tworzyli zgraną i słodką parę , tą znaną Zerrie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz