-Ałć ! - z moich ust wydobył się dźwięk kiedy wstałam z ... właśnie ?! Gdzie ja byłam ? Leżałam na jakiejś sofie ,na której leżało jeszcze jakieś 5 osób. Obejrzałam się wokoło , wszędzie spali ludzie ,a na ziemi leżało pełno sałatki. Sałatka ... To mi się przypomniało , razem z Juliett rzucałyśmy ją wczorajszego wieczoru. Po wczorajszym spotkaniu z Liamem , zabrałam mnie do siebie bo nie chciała żebym sama siedziała w domu. Właściwie to wyczułam od niej strach i alkohol... Ale wróćmy do strachu , bała się go? Tak to chyba dobre słowo. Wstałam z łóżka tak ,aby nikogo nie obudzić. Bezszelestnie udałam się do kuchni mojej przyjaciółki , napiłam się trochę wody i podążyłam do jej pokoju. Na łóżku , leżała sama. Równie cicho wyjęłam jakiś T-shirt i spodnie z jej szafy. Ubrałam się w te rzeczy ,bo moja wczorajsza kreacja nie wyglądała dobrze. Była brudna i podarta. Ucałowałam czoło panny Mondgomery i wyszłam z jej okropnie brudnego domu. - Później pomogę jej to ogarnąć ... - pomyślałam idąc do swojego domu. Zaszłam do sklepu po coś na śniadanie i zobaczyłam te gazety ! Wszędzie było pełno zdjęć z wczorajszej imprezy , nie tej u Jul tylko tej z agencji. Byłam tam ja i ... Liam. " Czy wróci do dawnej dziewczny ,a zostawi obecną ? " " Niezła kłótnia! " "Widać , że coś pomiędzy nimi jest..! " rzuciłam tą gazetę i pobiegłam do domu. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i położyłam się do łóżka. Ryczałam jak głupia... -Po co ja z nim w ogóle gadałam? Po co mi to było? - zadręczałam się pytaniami. Spojrzałam na zegarek , była piętnasta. O 17 musiałam stawić się w agencji więc zjadłam coś w stylu obiadu i zaczęłam się przygotowywać. Postawiłam na czarną sukienkę i cieliste szpilki z platformą.( klik i sukienka) Gdy tylko moja stopa przekroczyła próg drzwi do budynku , w którym mieściła się agencja mody zostałam zasypana pytaniami i listami dotyczącymi dzisiejszego artykułu. Nie odpowiedziałam na żadne ,a gdy już doszłam do łazienki wypuściłam powstrzymywane łzy. Po 5 minutach , dyskretnie doszłam do miejsca pracy. Tam nie już wszyscy pracownicy lecz koleżanki z pracy zadawały pytania. One bardziej raniły moje uczucia bo były typu - Jest cudowny ...Ale ma dziewczynę , nie będzie dobrze. - skrzywiła się Jesica , sztuczna blondynka której nienawidzę . - Byliśmy przyjaciółmi , właściwie parą , ale ...- wtedy poczułam tą samą ciepłą dłoń co wczoraj lecz na moich biodrach. Za chwilę na moim ramieniu ujrzałam głowę Liama , zamurowało mnie. - Cześć dziewczyny. Effy , musimy pogadać. -szepnął słodko , od dawna nikt na mnie nie mówił Effy. Zawsze Ef , Jen , Jennifer , El , J. Ale nie Effy..
-Pogadać...? Chyba nie mamy o czym. - wygięłam się i uciekłam od jego uścisku. Złapał mnie za ręke i przyciągnął do siebie , nasze twarze dzieliły milimetry. Spojrzałam mu prosto w oczy i ujrzałam... Wielką tęsknotę. - Daj mi szanse to wytłumaczyć. - stanowczo odrzekł. Parsknęłam mu śmiechem w twarz ,a potem skierowałam wzrok za chłopaków stojących za nim. - Chcesz się tłumaczyć , tak? Ale tu nie ma z czego kochanie. Nawet jakbyś chciał to wszystko wiem. - odpowiedziałam ze złością a wtedy weszła moja szefowa. Krzyknęła do mnie i do chłopaka - Liam i Jennifer oraz reszta One Direction , zostają tutaj a dziewczęta idą za mną. - z uśmiechem ogłosiła nam wszystkim. Szczena mi opadła a z oczu potoczyły się łzy.
Usiedliśmy na sofie , obok mnie Liam i sympatyczny blondyn.
- Słuchaj... Wiem że jestem idiotą ,bo Cię zostawiłem ale ... w sumie to nie ma wytłumaczenia. spuścił głowę w tej samej chwili kilka łez. Odruchowo je otarłam i uśmiechnęłam się niewinnie do niego.
-Dobra , to nie ma sensu. Wiem , że Ci przykro i to doceniam , nie gniewam się Liaś. gwałtownie uniósł głowę. Zaśmiał się i objął mnie.
- Nigdy więcej nie mów Liaś . rzucił z nieukrywanym uśmiechem
- A Ty Effy . spojrzałam na niego z pod byka
- Oczywiście. zrobił słodką minkę. Nawet nie zorientowałam się kiedy się do siebie przybliżyliśmy. Payne chciał złączyć nasze usta lecz go odsunęłam i ostro się skrzywiłam.
-Co ty robisz?! Pamiętaj , masz dziewczynę... szepnęłam kiedy chłopcy patrzeli się na mnie.
-Cześć jestem Jennifer Elizabeth Simson. - odwróciłam się do nich i uśmiechnęłam szeroko.
-Hej! - odpowiedzieli chórkiem słodko się uśmiechając.
- Jestem Niall Horan . odpowiedział ten słodziutki blondyn.
- Zayn Malik , miło Cię poznać. mulat o cudownych oczach przedstawił mi się a za nim loczkowaty
- A ja Harry Styles ,a to Louis Tomlinson. kiedy zapoznał mnie z jego przyjacielem, on się skrzywił i walnął go w ramię. Zaśmiałam się pod noskiem po czym ponownie wpadła moja szefowa.
- O jak dobrze was widzieć ! Jennifer , mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość ! - krzyknęła uradowana.
-Tak ? Jaką ? - zaciekawiona wsunęłam się w sofę.
-Razem z Alice i Katy wystąpisz w teledysku chłopców . puściła do mnie oczko. Teraz jakoś nie była zdziwiona , jest dobrze z Liamem więc czemu nie? Poznam ich bliżej i zarobię trochę pieniędzy. Uśmiechnęłam się chytrze i skrzyżowałam ręce na mojej klatce piersiowej. Brunet patrzył na mnie bardzo zdziwiony. - Myślałem ,że będziesz zła... - szepnął.
- Nie... - pokręciłam tylko przecząco głową...
Mamy 2 :D Mam nadzieje że się wam spodoba i proszę o komentarze : * Dzięki za wejście i postaram się jutro dodać 3 ;)
Aaaaa świetne <3 :*
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńNaprawde bardzo dobre.. !! :D
OdpowiedzUsuń